niedziela, 28 czerwca 2015

Niedziela dla włosów (14) - ostatni raz czekoladowy Kallos

Witajcie po dłuższej przerwie ;). Niestety (pewnie jak się domyślacie) sesja i zaliczenia zaabsorbowały mnie do tego stopnia, że ciężko było mi znaleźć czas na wrzucenie tutaj jakiegoś postu. Na szczęście już wszystko zdane i odpoczęłam kilka dni na wsi, dlatego pełna nowych sił wracam do regularnych wpisów.

Zacznę, niestety, od niezbyt udanej niedzieli dla włosów.

Obiecałam sobie, że już więcej czekoladowego Kallosa nie użyję. Ale łudziłam się, że po kilku długich tygodniach może znowu zadziała tak fajnie jak za pierwszym razem...

Odżywianie przed myciem:
- rafinowane masło babassu (całkiem nieźle się u mnie sprawdza, będzie osobny post)

Mycie:
- szampon na łopianowym propolisie Babuszki Agafji 1x
- Mrs Potters z aloesem 1x

Odżywianie po myciu:
- nie spłukując Mrs Potters dołożyłam od ucha w dół Kallosa Chocolate, na 30 min pod czepek i ręcznik

Kiedy włosy lekko podeschły dołożyłam kapkę balsamu Nivei do loków oraz standardowo wygładzającego serum Elseve.


światło dzienne, bez flesza



















Z przodu prezentują się jak zwykle lepiej niż od tyłu. Włosy po wyschnięciu były standardowo:
bardzo miękkie w dotyku, ale spuszone, co zepsuło cały efekt... Skręt również słaby.

Już oficjalnie reszta tego Kallosa ląduje do golenia nóg... Na szczęście już nie zostało mi go zbyt wiele.