niedziela, 15 grudnia 2013

Aktualizacja grudzień. Podsumowanie roku włosomaniactwa.

Uff, nareszcie udało mi się zabrać za ten wpis :)
Przez ostatni miesiąc stan końcówek poprawił się, nie rozdwajają się już tak szybko. Myślę, że głównie to zasługa wdrożenia do pielęgnacji silikonowej odżywki Nivea Long Repair. Dodatkowo przed każdym nałożeniem serum na końcówki wcierałam w nie kropelkę olejku Lady Spa. Niestety wycinanie pojedynczych końcówek raczej nie było dobrym pomysłem – wyglądają teraz na bardzo postrzępione i już krzyczą do mnie o równiejsze podcięcie, które nastąpi tuż przed lub tuż po świętach. Tym bardziej, że mimo olejowania są wciąż suche.
Przez cały listopad piłam skrzypokrzywę. Przez około pół miesiąca regularnie wcierałam Seboravit oraz masowałam skórę głowy 5 minut dziennie.
Włosy nie wypadają bardziej niż zwykle. Pojawiło się trochę baby hair :)
W zimie moje włosy łatwo się puszą, dlatego prawie codziennie rano przed wyjściem z mieszkania nakładam na nie kropelkę olejku lub balsamu do loków. Poza tym częściej niż zwykle noszę włosy upięte w kucyk lub kok, ponieważ męczy o tej porze roku jest to dla mnie najwygodniejsze – nie muszę się przejmować szalikami, płaszczem, torebką przy każdym ubieraniu się na dwór.

Pod koniec listopada minął rok prawdziwego włosomaniactwa (dowiedziałam się o nim parę miesięcy wcześniej, ale nie od razu się wkręciłam).
Krótkie podsumowanie ostatniego roku:
  • nie mam już prawie żadnych problemów z rozczesaniem włosów
  • są zdrowsze i bardziej nawilżone, chociaż wciąż miewam problemy z puszeniem
  • osobiście nie widzę zmian w błyszczeniu się włosów, ale z mojego mysiego blondu raczej ciężko go wydobyć
  • niestety rzadziej ładnie się falują niż kiedyś (zdjęcie poniżej akurat nie ukazuje tego zbyt dobrze). Z dwóch powodów: po pierwsze skręt rozluźnia się, ponieważ włosy są dłuższe i cięższe. Po drugie nie cieniuję ich póki co (chcę to zrobić po uzyskaniu odpowiedniej długości – to dobry pomysł czy nie? :))
  • podcinam je regularnie co 3 miesiące, przedtem robiłam to co ok. 6. Robię to sama nożyczkami fryzjerskimi dzięki czemu zaoszczędzam na fryzjerze ale...
  • … wydałam masę pieniędzy na kosmetyki. I to nie tylko te włosowe. Na szczęście powoli udaje mi się wyjść na prostą w ich ilości :)
  • nie były prostowane ani razu. Zresztą ostatni raz zdarzyło mi się to ok. 3 lata temu :)
  • rzadko suszę je suszarką. W tym semestrze zapisałam się na basen, więc poprosiłam o nową suszarkę na urodziny, żeby móc korzystać z chłodnego nawiewu.
  • bardzo rzadko śpię z mokrymi, rozpuszczonymi włosami, co wcześniej robiłam prawie zawsze. Moje włosy lepiej się wtedy układają, ale jednak wolę, żeby były zdrowe.
  • zamieniłam zwykły ręcznik na ten z mikrofibry, plastikowy grzebień na TT, a później drewniany grzebień z TBS
  • wciąż bardziej kręcą się z prawej strony niż z lewej :D
  • generalnie moje życie się zmieniło i nie wyobrażam już go sobie bez włosomaniactwa :)
O kosmetykach, które najlepiej się sprawdziły przez ten rok napiszę w poście podsumowującym 2013 rok :)

I jeszcze zdjęcie porównawcze (niestety ciężko się teraz robi zdjęcia :( ). Szczerze mówiąc bardzo mnie to porównanie zmartwiło, bo wygląda na to, że włosy prawie wcale nie urosły... Po przeskalowaniu wyszło ok. 9 cm w rok... Oczywiście biorąc pod uwagę, że podcięłam je chyba 4 razy, mimo wszystko to mało. Jeśli podetnę je za tydzień wyjdzie ok. 6-7 cm w rok...

:<<<<<<< mam doła!



I jeszcze kosmetyki, których używałam w tym miesiącu:

Szampony na co dzień:
- Alterra papaja i bambus

Peeling skóry głowy:
- Barwa pokrzywa + cukier – 2 razy

Odżywki d/s:
- Artiste, odżywka intensywnie regenerująca
- Garnier Fructis, odżywka goodbye damage
- Nivea, Long Repair
Receptury Babuszki Agafji, balsam na cedrowym propolisie – 1 raz

Odżywki b/s:
balsam Pantene do loków
- Joanna, Z apteczki babuni, balsam nawilżająco - regenerujący (miód i mleko)
- kropla olejku arganowego z LadySpa (świetny przeciw puszeniu się włosów) (recenzja TUTAJ)

Maski:
Kallos Latte
- Alterra granat i aloes – 1 raz

Wcierki:
- Seboravit
- olejek rycynowy (1 raz)

Serum do końcówek:
- jedwab CHI (recenzja TUTAJ)

Oleje:
Isana, balsam kakaowy do ciała
- olej kokosowy

Suplementacja:
-skrzypokrzywa

Inne:
puder Babydream jako suchy szampon (1 raz)

6 komentarzy:

  1. Moje podsumowanie wyszło gorzej - centymetrów przez rok włosomaniactwa prawie wcale nie przybyło, z Twoich 9 cm bym się ogromnie cieszyła :D Ale jeśli włosy są zdrowsze niż były rok temu to nie ma czego żałować!
    Tak poza tym to gratuluję postępów i wytrwałości! ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Może nie urosły zbyt wiele, ale wiele innych zalet jest z tego!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widać poprawę! Włosy są bardziej nawilżone i gęstsze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakiego doła :o ?! Masz niesamowicie gęste włosy i tak pięknie się falują <3 Zazdroszczę z całego serca!
    Anomalia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś tak do momentu zestawienia zdjęć byłam przekonana, że bardzo urosły, a tu zonk :P

      Usuń