Pisząc tę notkę zdałam sobie sprawę jakie mam duże zaległości w recenzjach... Niestety na studiach mam dość ciężko, ale postaram się powoli ruszyć coś w tym kierunku :)
1) Garnier Ultra Doux, szampon
nadający witalność – stał u mnie w domu już od daaaawna,
zużyłam go jako żel do mycia ciała. Miał całkiem przyziemny,
świeży zapach i fajną żelową konsystencję :) Na włosach nie
użyłam go ani razu, więc nie wiem jak działa. Nie kupię ponownie.
2) AA, cera mieszana, krem
matująco-seboregulujący 24H – kupiłam kiedy nie mogłam znaleźć
mojego ulubionego kremu AA 18+ matująco-normalizującego. Ten był
całkiem niezły, ale mniej wydajny. Za to miał przyjemniejszy
zapach. W działaniu niewiele się różnią, wolę jednak ten drugi
krem. Nie kupię ponownie.
3) Isana, odżywka do włosów
farbowanych – którą polubiłam, a jej recenzję możecie
przeczytać TUTAJ. Kupię kolejne opakowanie.
4) maska Kallos Latte – jak dla
mnie totalny bubel, ale szczegółowo napiszę o niej w recenzji. Więcej nie kupię.
5) odżywka Garnier Fructis goodbye
damage – świetna :) cudowny zapach, konsystencja idealna,
działanie również dobre. O niej też pojawi się recenzja. Kupię ponownie.
6) zmywacz do paznokci – no...
zmywacz jak zmywacz :). Na pewno kupię.
7) płyn micelarny BeBeauty – przez
całe życie do demakijażu używałam mleczek. Odkąd użyłam tego
płynu, nie wyobrażam sobie do nich wrócić :) Tani i świetny,
używałam go też jako tonik. Być może o nim też coś napiszę. Kupię.
8) Wcierka Seboravit – końcówkę
używałam już w miarę regularnie, ale wcierki znikają u mnie tak
szybko, że jednak zbyt krótką ją używałam, żeby coś o niej
napisać. Na pewno nie zrobiła moim włosom niczego złego. Nie wiem czy jeszcze kupię.
9) Isana, kakaowy balsam do ciała –
zużyty nie tylko jako balsam, ale również do kremowania włosów.
Już za sam zapach warto go kupić :D U mnie w obu rolach sprawdził
się świetnie i też czeka w kolejce na recenzję :). Kupię.
10) szampon Alterra granat i aloes –
ani cudowny, ani zły. Napisałam o nim więcej TUTAJ. Nie kupię więcej.
11) krem do rąk Isana z mocznikiem
(nie ma na zdjęciu) – poczatkowo jakoś nie mogłam się do niego
przekonać, ale szybko się od niego uzależniłam :D. Krem jest
bardzo gęsty i całkiem nieźle nawilża jak na krem za ok. 4 zł.
Idealny na studencki budżet. Nadaje się praktycznie do
wszystkiego. Kupiłam teraz inny krem, ale to już nie to samo :( Na
pewno kupię ponownie :).
Będziemy cierpliwe :d sama wiem jak ciężko pogodzić studia, blogowanie i ogrom innych spraw :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam alterre !!
OdpowiedzUsuńKurcze kiedyś się musze skusić na tą maskę latte :)
Szampon garnier ultra zielony u mnie sie nie sprawdzi l - przetłuszczał :(
Dodaje do obserwowanych
Isanę masło do ciała uwielbiam i krem również :) !
OdpowiedzUsuńwidzę, że używamy podobnych produktów :)
OdpowiedzUsuńMaska latte genialna! ;) sporo ci sie uzbierało ;)
OdpowiedzUsuń