czwartek, 8 sierpnia 2013

Zużycia czerwiec-lipiec

Jak żyjecie podczas tych tropikalnych upałów? U mnie jest ciężko. Nie dość, że siedzę w jednym z najgorętszych miast Polski (Wrocław), to teraz w dodatku robię praktyki w nieklimatyzowanym biurze 9h dziennie... :( Dlatego niespecjalnie miałam siły na napisanie tej notki, ale wreszcie zebrałam siły. Oto co udało mi się ostatnio wyrzucić:



Isana, odżywka nawilżająca do włosów suchych i zniszczonych - totalny bubel, o którym pisałam TU. Na pewno więcej nie kupię.
Isana balsam do rąk z aloesem - tani, przyjemny kremik dla mało wymagającej skóry. Dobry na ciepłe pory roku. Być może jeszcze kupię.
Stara wersja wcierki Jantar - starczyła mi na krótki czas i używałam jej zbyt nieregularnie żeby stwierdzić dokładnie jej działanie. Wiem tylko, że przetłuszcza mi włosy, za to pięknie pachnie :) Nie kupię więcej, bo jest wycofany.
Eveline diamentowa odżywka do paznokci - działała cuda z początku. Byłam zachwycona, paznokci nigdy nie miałam tak długich. Niestety po odstawieniu działa się istna katastrofa! Paznokcie łamały się jak jeszcze nigdy. Wyrzuciłam ponad połowę do kosza. Nigdy więcej nie kupię tej, ani żadnej innej odzywki z formaldehydem!



L`Oreal, Elseve Nutri - Gloss Cristal, Szampon upiększający do włosów pozbawionych blasku - sprzed okresu włosomaniactwa ;) jako żel pod prysznic był całkiem ok - przyjemnie pachniał. Oczywiście więcej nie kupię.
Antyperspirant Garnier Mineral active dry - nie sprawdził się. Dopiero bloker od Ziaji sobie poradził, jestem mu wierna od dawna :). Ten zużyłam na przemian z blokerem. Ma za to przyjemny, świeży zapach, który długo się utrzymuje. Nie kupię więcej.
Ziaja intima, płyn do higieny intymnej - płyn jak płyn, nie mam zbyt wielkich wymagań. Nic złego mi nie zrobił :P
Ziaja mydło pod prysznic, masło kakaowe - miałam nadzieję, że będzie pachniał tak jak krem z tej serii... Niestety. Był słodki, ale jakiś... dziwny. Ja czułam w nim jakąś nutę alkoholu. Raczej nie kupię więcej, Blubel był dużo lepszy.
Nowa wersja wcierki Jantar - napiszę osobną recenzję, ale raczej więcej nie kupię. Skończę tylko jeszcze jedną buteleczkę (kupiłam 2 na raz...)
Farmona Tutti Frutti masło do ciała Liczi i Rambutan - cudowne! gęste, apetycznie pachnie i poprawia humor. Używałam notorycznie w czasie sesji, kiedy miałam doła :D. Nawilża - w porządku. Ale moja skóra nie jest specjalnie wymagająca. Kiedyś jeszcze kupię to masło.

1 komentarz:

  1. Gratuluję zużyć!
    I teraz wiem juz na pewno, że musze kupić masłoz tutti frutti, bo kusi mnie już od kilku miesięcy!

    OdpowiedzUsuń