Co
obiecuje nam producent?
„Wartościowy
kompleks pielęgnacyjny z wyciągami z papai i bambusa doda włosom
objętości i siły, wyciągi z mango otoczą je dodatkowo filtrem
ochronnym. Włosy zyskają nową witalność od nasady aż po same
końce, zostaną wzmocnione i zyskają większą objętość i
odporność."
Opakowanie:
Mała, poręczna buteleczka z neutralną grafiką. Jedyne co w niej
denerwuje to zmywające się napisy po polsku.
Zapach:
Piękny, landrynkowy, według mnie najlepszy spośród tej serii
szamponów, który używałam. Nie utrzymuje się na włosach po
myciu, ale jak dla mnie to zadanie dla odżywki a nie szamponu.
Działanie:
Szampony Alterry działają dość podobnie. Dobrze myją, średnio
się pienią, nie podrażniają, trochę plączą włosy. Ten szampon
wyróżnia się tym, że nie powoduje u mnie efektu przyklapniętych,
ulizanych włosów. Przez jakiś czas rzeczywiście obserwowałam
zwiększoną objętość, później trochę się włosom znudził i
nie działał już tak dobrze.
Skład:
aqua
– woda
sodium coco – sulfate – substancja myjąca, podobno działa podobnie do SLES, ma tylko inne pochodzenie
lauryl glucoside – łagodna substancja pianotwórcza, osłabia drażniące działanie szamponu
cocamidopropyl betaine – substancja myjąca, łagodzi działanie SLES
lauroyl sarcosine – naturalny środek myjący
glycerin – gliceryna (humektant)
carica papaya fruit extract* - ekstrakt z papai
bambusa arundinacea leaf extract* - ekstrakt z bambusa, odbudowuje i uelastycznia włosy, antyoksydant, nawilża, pobudza produkcję kolagenu
mangifera indica fruit extract* - ekstrakt z mango, zawiera witaminy C i E, działa nawilżająco i kondycjonująco
citrus grandis peel oil - olejek eteryczny ze skórki grejfruta
hydroxypropyl guar hydroxypropyltrimonium chloride – antystatyk, ułatwia rozczesywanie, zapobiega elektryzowaniu, nadaje włosom miękkość
panthenyl ethyl ether – antystatyk
alcohol* - alkohol (rozpuszczalnik, konserwant)
parfum** - zapach
limonene** - zapach cytryny
linalool – zapach konwalii
geraniol** - zapach pelargonii
citral** - zapach
sodium coco – sulfate – substancja myjąca, podobno działa podobnie do SLES, ma tylko inne pochodzenie
lauryl glucoside – łagodna substancja pianotwórcza, osłabia drażniące działanie szamponu
cocamidopropyl betaine – substancja myjąca, łagodzi działanie SLES
lauroyl sarcosine – naturalny środek myjący
glycerin – gliceryna (humektant)
carica papaya fruit extract* - ekstrakt z papai
bambusa arundinacea leaf extract* - ekstrakt z bambusa, odbudowuje i uelastycznia włosy, antyoksydant, nawilża, pobudza produkcję kolagenu
mangifera indica fruit extract* - ekstrakt z mango, zawiera witaminy C i E, działa nawilżająco i kondycjonująco
citrus grandis peel oil - olejek eteryczny ze skórki grejfruta
hydroxypropyl guar hydroxypropyltrimonium chloride – antystatyk, ułatwia rozczesywanie, zapobiega elektryzowaniu, nadaje włosom miękkość
panthenyl ethyl ether – antystatyk
alcohol* - alkohol (rozpuszczalnik, konserwant)
parfum** - zapach
limonene** - zapach cytryny
linalool – zapach konwalii
geraniol** - zapach pelargonii
citral** - zapach
Skład
jak zwykle podobny, różniący się tylko rodzajem ekstraktów I
olejków. Dobry, ale nie oszukujmy się – nie jest to
najdelikatniejszy szampon, jak często można o nim przeczytać. Mnie
detergenty w szamponach krzywdy nie robią.
Wydajność:
Konsystencja żelowa, ale szampon słabo się pieni, więc sporo go
używałam jednorazowo. Starczył mi na trochę ponad miesiąc
codziennego stosowania.
Cena
I dostępność: Kosmetyk możemy nabyć tylko w drogeriach Rossmann,
więc w małych miejscowościach może być ciężko go kupić.
Regularna cena wynosi ok. 9 zł, ale bardzo często widzę go w
promocji za jakieś 6zł.
Podsumowanie:
Jest to trzeci szampon z tej serii, który używałam I jest to mój
faworyt. Obecnie jednak używam rosyjskiego szamponu I jestem nim
zachwycona. Gdybym jednak była zmuszona kupić coś “na szybko”
wzięłabym albo ten szampon albo HiPP.
Nie wiem jak to możliwe, że nigdy nie miałam żadnego szamponu Alterry. Szykowałam się do kupna jakiegoś miliony razy... Ale za to używałam kiedyś odżywki i była niezła. W dodatku pachniała obłędnie!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja.Może w końcu kupię jakiś szampon z Alterry :) Trochę nie pokoi mnie fakt,że włosy mogą się plątać ,a przy moich puszących się włosach nie łatwo o taki efekt.
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga---> dosu-i-wlosy.blogspot.com
Lubię szampony Alterry. Niby zwyczajne, ale jednak mają coś w sobie :)
OdpowiedzUsuńMi ten szampon śmierdział ;D
OdpowiedzUsuńJa mam Alterrę z kofeiną :) a co do składu to właśnie mają Sodium Coco Sulfate i jest to silny detergent myjący, który wytwarza się z kokosa.
OdpowiedzUsuńUżywałam go jakiś czas temu, ale się nie sprawdził bo podrażnił skalp ;/ Ale zapach ma obłędny.
OdpowiedzUsuń