Włosy w lutym miały się dość dobrze. Nie wypadały bardziej niż zwykle, chyba nawet trochę mniej, co jak sądzę jest zasługą jedzenia codziennie rano nasion lnu. Wydaję mi się też, że rosły szybciej niż normalnie. Kurację przedłużam o kolejny miesiąc.
Końcówki również są w dobrym stanie. Dzięki olejowaniu ich po myciu olejkiem jojoba ciężko mi znaleźć rozdwojoną końcówkę. Stały się też bardziej nawilżone i elastyczne.
Jedyne z czym musiałam się zmagać to standardowe okresy przesuszenia. Moje włosy są suche, ale nie zniszczone, o czym pisała ostatnio Anwen. Przestawiam się powoli na metodę OMO i częstsze olejowanie - widzę efekty.
Udało mi się w końcu pierwszy raz zahennować włosy. Byłam zachwycona, że włosy stały się grubsze, efekt niestety szybko się "zmył". Mimo wszystko planuję zabieg powtórzyć.
Szampony na co dzień:
-
Natura Siberica szampon neutralny
Peeling
skóry głowy:
-
Barwa rumiankowa + cukier – 2 razy
Odżywki
d/s:
-
Artiste, odżywka intensywnie regenerująca
-
Receptury Babuszki Agafji, balsam na cedrowym propolisie
-
Timotei odżywka drogocenne olejki
Odżywki
b/s:
-
balsam Pantene do loków
-
Joanna, Z apteczki babuni, balsam nawilżająco - regenerujący (miód
i mleko)
-
olej jojoba
Maski:
-
Gloria
-
Alterra granat i aloes
- Stapiz
sleek line repair (recenzja TUTAJ)
Wcierki:
-
woda brzozowa
Serum
do końcówek:
-
olej jojoba
Oleje:
-
olej lniany
Suplementacja:
-
nasiona lnu
Inne:
-
puder
Babydream jako suchy szampon
-
henna Cassia
śliczne włoski :) powodzenia w dalszej pielęgnacji
OdpowiedzUsuńO jeju, jakie cudowne włosy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Marswi.
Wyglądaja na takie leciutkie, takie.. ach i och!!
OdpowiedzUsuńmarzę o takich lokach :) niestety włosy mam proste jak druty...
OdpowiedzUsuńMasz długość do jakiej dążę <3
OdpowiedzUsuńsuper włosy ;)
OdpowiedzUsuńWow jakie piękne włosy :)))) Jak ja zazdroszczę takich pięknych fal :)))) Bardzo lubię odżywkę Timotei Drogocenne olejki :)
OdpowiedzUsuń