Opis producenta: Szampon syberyjski nr 3 przeciw wypadaniu włosów: Szampon na
bazie propolisu łopianowego, a także ekstraktu prawoślazu, olejków kminku i
szałwii – odpowiednio dobranych składników naturalnych, ma silne działanie
odżywcze i regenerujące włosy, zapobiega nadmiernemu wypadaniu włosów, wzmacnia
je, chroni przed uszkodzeniami i działaniem czynników zewnętrznych . Przy
regularnym stosowaniu szamponu, wraz z balsamem z tej samej serii, włosy stają
się zdrowsze, miękkie, zregenerowane i pełne blasku. Składniki aktywne: żywica
sosny długoigielnej; wosk pszczeli nadaje włosom blask; pyłek kwiatowy zawiera
dużą ilość minerałów, aminokwasów i witamin, niezbędnych dla zdrowego wyglądu
włosów i skóry; łopian zapobiega nadmiernemu wypadaniu włosów, a także
powstawaniu łupieżu, działa antyseptycznie, oczyszczająco, reguluje wydzielanie
łoju.
Opakowanie: duża butelka z dość twardego, czarnego plastiku.
Posiada wygodne zamknięcie na klik. Niestety nie widać ile produktu zostało w
opakowaniu. Grafika całkiem estetyczna, chociaż trochę powiewa tandetą.
Chętniej zobaczyłabym na naklejkach jakiś bardzo prosty, nowoczesny wzór,
który w połączeniu z czarną tubą stworzyłby coś eleganckiego, co ładnie wygląda w łazience.
Zapach: bardzo ładny, ziołowy i naturalny. Dość intensywny,
ale nie utrzymuje się na włosach.
Działanie: zachęcona cedrowym szamponem sięgnęłam po ten
łopianowy. Na ograniczenie wypadania dzięki temu produktowi nie liczyłam – od
tego mam wcierki. Szampon dobrze zmywa oleje, średnio się pieni. Nie
przyspieszył u mnie przetłuszczania się włosów, ani tego nie spowolnił. Nie
powodował przyklapu, nie podrażnił skalpu. Mimo dużej zawartości ziół nie
plącze bardzo włosów, po użyciu odżywki byłam w stanie je bez problemu
rozczesać. Na początku jednak bardzo zniechęciłam się do tego szamponu, bo
miałam wrażenie, że wysusza mi włosy i powoduje nadmierne ich puszenie. Dlatego
po jakimś czasie go odstawiłam i używałam jako żelu pod prysznic, żeby jakoś
zużyć to wielkie opakowanie. Po jakimś czasie jednak wróciłam do tego szamponu
i nic takiego się już nie działo: ani nie powodował puszenia, ani nie nawilżał
włosów. Nie szkodził, a tyle od szamponu mi wystarczy. Śledząc włosowe
aktualizacje, używanie tego szamponu zbiegło się w czasie z częstym używaniem
olejku BDFM oraz Kallosa czekoladowego – oba te produkty źle działały na moje
włosy, więc na 99% nie byłą to wina tego szamponu.
Skład:
Aqua with infusions of (woda z dodatkiem organicznych ekstraktów):
Pinus
palustris wood tar – Żywica sosny długoigielnej, silny antyoksydant,
działa przeciwzapalnie, odżywia
Beeswax
– wosk pszczeli, nabłyszcza, chroni i odżywia
Pollen
extract – pyłek kwiatowy, zawiera witaminy, aminokwasy i minerały
Lappa
seed oil – olejek łopianowy, przeciwdziała wypadaniu włosów, łupieżowi,
ma działanie antyseptyczne, oczyszczające, ograniczające łojotok, kojące. Działa
tonizująco na skórę głowy
Pollen
extract – (znowu?) pyłek kwiatowy, zawiera witaminy, aminokwasy i
minerały
Saponaria
officinalis root extract – ekstrakt z mydlnicy lekarskiej, zawiera
pieniące się i łatwo rozpuszczalne w wodzie saponiny o działaniu
przeciwzapalnym, przeciwbakteryjnym, i przeciwgrzybicznym
Mel –
miód, humektant
Althaea
officinalis root extract – organiczny ekstrakt prawoślazu, bogaty w
substancje o charakterze nawilżającym działa osłaniająco, zmiękczająco i
pozwala utrzymać prawidłowe nawilżenie
Salvia
officinalis oil – olejek z szałwii lekarskiej, ma właściwości
przeciwpotne i przeciwzapalne, oczyszcza i tonizuje
Carum
carvi oil – olejek z kminku zwyczajnego, dzięki dużej zawartości witamin
(A, B1, B2, C, PP) i minerałów intensywnie odżywia zniszczone włosy i zapobiega
ich wypadaniu
Salix
alba – ekstrakt z wierzby białej, działa przeciwzapalnie, ściągająco,
ułatwia złuszczanie skóry
Bud tar –
smółka z pączków wierzbowych, poprawia ukrwienie skóry głowy co skutkuje
dotlenieniem i odżywieniem cebulek włosowych.
Magnesium laureth sulfate – jeden z łagodniejszych
detergentów
Cocamidopropyl betaine – substancja myjąca, łagodzi
działanie SLES
Cocamide DEA – substancja myjąca, pianotwórcza,
stabilizująca, szkodliwa chemicznie dla środowiska!
Glycol distearate – distearynian glikolu, substancja
powierzchniowo czynna, emolient
Lauryl
glucoside – łagodna substancja pianotwórcza, osłabia drażniące działanie
szamponu
Guar hyfroxypropyltrimonium chloride – substancja myjąca,
pianotwórcza, stabilizująca, szkodliwa chemicznie dla środowiska!
Parfum – zapach
Benzyl alcohol – konserwant pochodzenia chemicznego, zapach
Benzoic acid – chemiczny konserwant, może wywołać alergię
Panthenol
– panteol (substancja łagodząca, precursor witaminy B5)
Niacinamide
– witamina PP, poprawia ukrwienie skóry głowy, wzmacnia cebulki włosów,
reguluje działanie gruczołów łojowych
Citric
acid – kwas cytrynowy, wspomaga działanie innych składników aktywnych,
regulator pH
Jak zwykle przy kosmetykach tej marki skład jest bogaty i
naturalny. Szampon nie jest najdelikatniejszy, ale na pewno bardziej niż
drogeryjne z SLeS zaraz po wodzie. Zawiera dużo ekstraktów i humektanty, które
w niektórych warunkach mogą powodować puszenie, ale dodatek emolientów w
postaci olei eliminuje ten problem.
Wydajność: kosmetyk jest dość gęsty, ma trochę żelową
konsystencję. Zużycie go zajęło mi prawie 4 miesiące, przy czym przez mniej
więcej połowę czasu używałam go także do mycia ciała. Gdybym myła nim tylko
włosy starczyłby na ponad pół roku.
Cena i dostępność: Internet lub stacjonarne sklepy z
eko-kosmetykami. Ja kupiłam szampon stacjonarnie w sklepie Helfy za 20zł za 600ml.
Przy jego wydajności jest naprawdę tani.
Podsumowanie: Szampon sprawdził się dobrze, ale jednak
więcej po niego nie sięgnę. Po prostu znam lepsze produkty i chętniej
wróciłabym do szamponu cedrowego albo neutralnego z Natura Siberica.
U mnie delikatne szampony z reguły się nie sprawdzają :/ Powodują przyklapnięcie i nieświeży wygląd włosów. Kiedyś miałam ochotę na ten szampon ;)
OdpowiedzUsuńprowadzisz ciekawego bloga, co do szamponu to nigdy go nie stosowałam, miałam za to chyba odzywkę z tej serii i była fajna, choć potrafiła obciążyć włosy
OdpowiedzUsuńoczywiście obserwuje ;)
Kocham delikatne i naturalne szampony.
OdpowiedzUsuńTego akurat nie miałam, ale muszę się wreszcie skusić na jakiś z tej serii.
Właśnie nie mam szamponu (poza nieśmiertelnym babydream) więc
jestem na etapie poszukiwania ;D