Opis producenta: Odżywka Naturia powstała w oparciu o
starannie dobrane składniki naturalne, które pielęgnują włosy przetłuszczające
się i normalne. Sprawdzona receptura zapewnia włosom zdrowy i piękny wygląd.
Rezultaty:
-włosy mają zdrowy i zadbany wygląd
-są przyjemne w dotyku, sprężyste i pełne energii
- łatwiej się rozczesują i układają
Opakowanie: Plastikowe z neutralną grafiką. Nie widać ile
produktu pozostało w środku. Zatyczka nie sprawia problemów, nie wylewa się ani
za dużo ani za mało odżywki.
Zapach: Świeży, przyjemny. Nie utrzymuje się na włosach.
Działanie: Odżywka robi dokładnie to, czego oczekuję od
odżywki bez spłukiwania. Ujarzmia włosy, pięknie je dociąża, przeciwdziała ich
puszeniu. Do tego wspaniale podkreśla skręt moich fal. Ułatwia rozczesywanie.
Nie liczyłabym na to, że odżywka zregeneruje włosy, od tego
mam oleje, maski i odżywki d/s.
Moim hitem jest używanie tej odżywki w formie mgiełki: do
butelki z atomizerem wypełnionej wodą dodaję sporo odżywki, czasem jakieś półprodukty,
wstrząsam i spryskuję obficie włosy po czym je ugniatam. Często powtarzam te
czynność kilkukrotnie w czasie schnięcia włosów. Dzięki temu uzyskuję
najładniejsze fale, jakie udaje mi się wyczarować na moich włosach.
Skład:
Aqua – woda
Cetyl
alcohol – alkohol cetylowy, emolient, działa natłuszczająco i
wygładzająco, a także stabilizuje emulsję
Cetearyl
alcohol – alkohol cetearylowy, emolient, stabilizacja emulsji
Stearalkonium chloride – chlorek
stearalkonium, antystatyk, konserwant, przeciwdziała puszeniu włosów
Peg-20 stearate –silikon rozpuszczalny się w wodzie,
emulgator, substancja pianotwórcza, humektant
Peg-40 hydrogenated castor oil – silikon rozpuszczalny w
wodzie, olej rycynowy w postaci chemicznie zmienionej, emulgator
Cetrimonium
chloride – konserwant, antybakteryjny, ułatwia mycie i rozczesywanie
Isopropyl alcohol –
redukcja piany, bakteriobójczy, rozpuszczalnik, wysusza!
Panthenol
– panteol (substancja łagodząca, precursor witaminy B5)
Urtica
dioica – ekstrakt z pokrzywy
Camellia
sinensis – wyciąg z liści zielonej herbaty, antyoksydant
Propylene glycol – glikol propylenowy (humektant,
rozpuszczalnik, może podrażniać)
Butylene glycol – glikol butylenowy,
humektant
Citric
acid – kwas cytrynowy, wspomaga działanie innych składników aktywnych,
regulator pH
Parfum – zapach
Citral – zapach
Geraniol – zapach pelargonii
Hexyl cinnamal – gliceryna pochodzenia chemicznego, zapach,
może wywołać alergie
Limonene – zapach cytryny
Linalool – zapach konwalii, może wywoływać alergie
DMDM hydratoin – DMDM Hydantoina, konserwant, może podrażniać (w niektórych
warunkach może uwalniać rakotwórczy formaldehyd)
Methylchloroisothiazolinone –
konserwant, może wywoływać alergie i wpływać na układ nerwowy
Methylisothiazolinone - konserwant,
może wywoływać alergie i wpływać na układ nerwowy
Znajdziemy tutaj kilka niefajnych składników, jak isopropyl
alchohol, który w odzywce Joanny z mlekiem i miodem wywoływał przesuszenie.
Tutaj jest on jedno miejsce dalej w składzie i nic złego się nie dzieje. Na
końcu 3 brzydkie konserwanty. Z dobrych rzeczy dużo emolientów, lekkie silikony.
Ekstrakty z pokrzywy i zielonej herbaty przed zapachem. Za taką cenę jest ok.
Wydajność: Odżywkę mam co najmniej od końca wakacji i jeszcze
trochę mi jej zostało. Nie używam jej po każdym myciu, ale i tak jest bardzo
wydajna. Jednorazowo nie nakładam jej zbyt wiele i widzę efekty. Produkt ma bardzo lekką, trochę wodnistą konsystencję, ale według mnie jest to plus - nie boję się, że poskleja i obciąży za bardzo włosy.
Cena i dostępność: Cena to tylko kilka złotych (3-6), więc
warto spróbować. Z dostępnością nie jest już tak kolorowo, trzeba szukać w
małych drogeriach osiedlowych, albo przejechać się do Tesco.
Podsumowanie: Z odżywki jestem bardzo zadowolona, z
powodzeniem zastępuje mi wycofany krem do loków Pantene (no dobra, tamten miał
cuuudowny zapach, za którym tęsknię). Myślę, że na stałe zagości w mojej
łazience w tej, lub innej wersji (które prawdopodobnie w działaniu w ogóle się
nie różnią).
Tej wersji nie miałam. Miałam wersję z miodem i cytryną, z makiem oraz z lnem i rumiankiem. Były takie przeciętne. Ale w takiej roli jak Ty jej nie stosowałam :)
OdpowiedzUsuńTeż zwracam uwagę na to, czy opakowanie jest przeźroczyste i czy widać, ile produktu jest w środku. Tej odżywki nie używałam, pewnie Isopropyl by mnie odstraszył ;)
OdpowiedzUsuń